nikt nie nauczył mnie umierać, gdy położyłem się na trawie i było zbyt ciemno nic nie widziałem
starałem się dotykać mokrymi palcami tego co było spłatało się z tym co jest
wszędzie było przeraźliwie cicho poczułem jakby w ogóle nie było żadnego trwania przecież tego nie ma nie ma czasu nic nie mia to po prostu jest
wszystko co kiedyś widziałem zaczęło przelewać i się jak sucha mąka przez palce i spojrzałem w niebo po który przeleciałem samotny gołąb leciał sam nigdy nie widziałem samotnego gołębia
zdziwiłem się skąd on mógł się tu wziąć przecież nie latał nigdy przelatywał sam jak ta
mąka przez palce sucha mąka przez suche palce
nikt nie nauczył mnie umierać
wszystko przelewało się poczułem ze coś tracę że z wszystkim tym co mija tracę coś ze swojej dziecięcej niewinności niewinności
że wydziera nam się to z każdą chwila zę z gładkiego kamienia wszystko zmienia się w czarną bryłę w piasek który zaraz rozmyje woda którego nie będzie który będzie przesypywał się przez palce
nikt nie nauczył mnie umierać
listopad 2010.